niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 32

Liam

Co on wyprawia? Nie mówił, że gdzieś wyjeżdża... - Zayn? - odezwałem się patrząc jak przyjaciel wrzuca wszystko do walizki. - Zayn! - krzyknąłem biegnąc za nim do łazienki. - Mówiłeś coś? - spytał zaskoczony - Tak... Co Ty robisz? Wybierasz się gdzieś? - Nie mówiłem Wam? - zapytał zdziwiony, a ja przewróciłem oczami - Jakbyś mówił to bym nie pytał... - odpowiedziałem - No tak... Zabieram Meg do Paryża. - poinformował mnie zadowolony - Do Paryża? Jak to? - zdziwiłem się - A tak to! Głupie pytania zadajesz... - Ale przecież ona jest niedługo po wypadku. Myślisz, że to dobry pomysł? - dopytywałem - Czemu nie? Przecież tam odpocznie, odpręży się, zregeneruje siły. I spędzimy czas razem - ożywił się - Tylko wiesz... Opiekuj się nią i nie szalejcie, bo dopiero niedawno wyszła ze szpitala. - Nie jestem taki głupi Liam. Zaopiekuje się nią, nie martw się. - poklepał mnie po ramieniu i zniknął w łazience.

*kilkanaście minut później*

Liam

- Zayn? Zayn! - krzyknąłem. Zobaczyłem, że Niall siedzi w kuchni, więc ruszyłem w jego strone. - Widziałeś gdzieś Zayn'a? - zapytałem nalewając sobie soku. - Chyba gdzieś wyszedł, powiedział że zaraz wróci. - usłyszałem trzaśnięcie zamykanych drzwi, a zaraz po tym głos mojego przyjaciela. - Już jestem! - Szukałem Cię - podeszłem do niego. - Coś się stało? - spytał zdziwiony - Niee, ale rozmawiałem z Danielle i mamy dla Ciebie propozycje. Chodź na górę, zaraz tutaj będzie. 

Danielle

Przyjechałam pod dom chłopaków. Drzwi po chwili otwarł mi Niall. - Cześć, Dani! Jak się masz? - spytał wpuszczając mnie do środka - Czeeść. Bardzo dobrze, a Ty? - odpowiedziałam uśmiechając się do niego przyjaźnie. - Ja też, chłopaki są na górze. - Dzięki! - szybkim krokiem ruszyłam w stronę schodów. 

*chwile później*

Zayn

- Słuchaj, to naprawdę dobry pomysł! Ten domek jest nie daleko, dojedziecie tam samochodem, nawet ja was mogę odwieźć jeśli będziecie chcieli. Myślę, że to lepsze rozwiązanie niż, żebyście lecieli gdzieś samolotem. Sam wiesz, że taki lot jest męczący, a ona powinna odpoczywać. Moi przyjaciele nie będą mieli nic przeciwko, bo domek i tak stoi pusty. Jest tam kilka pokoi, są ciepłe, przytulne. Ogólnie cały dom jest śliczny tak jak i okolica! - opowiadała Danielle - To prawda! Byłem tam z nią w lecie. Co prawda teraz jest zima, ale domek jest ogrzewany, więc nie będzie problemów. - dodał Li. - Dokładnie. Przemyśl sobie to na spokojnie. Nie musicie wyjeżdżać już teraz zaraz. Meg napewno się tam spodoba. Oboje sobie troche odpoczniecie. - kontynuowała Dan. - I co o tym myślisz? - zapytał Liam. - Hmm.. W sumie to macie racje. To nie był najlepszy pomysł z mojej strony. Ale za to wasz mi się podoba! Jeśli to napewno  żaden problem, żebyśmy zajęli na kilka dni ten domek... - Żaden! Co jakiś czas spotykamy się tam ze znajomymi, robimy jakąś imprezę, nocujemy. Teraz stoi pusty. Możecie jechać kiedy tylko chcecie. - uśmiechnęła się Danielle. - Dziękuję Wam za pomoc! - powiedziałem - Nie masz za co, od tego są przyjaciele.


Meg

- Zayn? Zayn! Ale gdzie my w ogóle jedziemy? - spytałam. - Zobaczysz na miejscu. To niespodzianka! - uśmiechnął się. - Proszę, powiedz mi... - Nie ma mowy! Koniec tematu. Daj, pomogę Ci znieść tą walizkę - powiedział dając mi całusa w policzek. - Ehh... No dobrze. Przebiorę się tylko i przyjdę do Ciebie na dół - uśmiechnęłam się, wypychając Malika z mojego pokoju. - To tak to się teraz mnie traktuje?! Ja Ci przygotowałem niespodziankę, a Ty mnie wypychasz za drzwi? - powiedział z udawanym wyrzutem, wciskając głowę między drzwi - Nie chcesz powiedzieć, gdzie jedziemy! - przekamarzałam się z nim. - Przecież wiesz, że i tak Ci nie powiem - wystawił mi język. - Ale chyba coś mi się należy... - dodał unosząc brew. - Marzenia! - próbowałam zamknąć drzwi, śmiejąc się ale Zayn nie dawał za wygraną. - No dobra... Masz i stąd idź! - powiedziałam, dając mu szybkiego całusa. - No wiesz... Tylko tyle? - zrobił smutną minę - Jeszcze Ci mało? - zaśmiałam się. Pocałowałam go, tym razem dłużej. A gdy Zayn chciał się odwdzięczyć, wykorzystałam okazję i zamknęłam szybko drzwi. - O Ty! Dobra... Idę już na dół - zaśmiał się i po chwili było słychać jak schodzi po schodach.


Natalie

- Oo, cześć Zayn! - uśmiechnęłam się w jego stronę - Hej! Co tam u Ciebie? Jak tam noga? - W miarę dobrze, noga już lepiej. A u Ciebie? Gdzie zabierasz moją Meg? - wystawiłam mu język - To tajemnica! - odpowiedział - No weź. Mi nie powiesz? - Tylko jeśli nic jej nie powiesz - odpowiedział - Obiecuje! No mów! - czekałam podekscytowana - Zabieram ją na kilka dni z dala od tego wielkiego miasta. Danielle mi pomogła udostępniając Nam domek. - uśmiechnął się - Wow! Jak ona ma z Tobą dobrze! Chyba też muszę sobie znaleźć chłopaka... - Napewno znajdziesz! Nawet chyba znam chętnego - zaśmiał się - Kogo? - zapytałam zdziwiona, a on poruszył ramionami, jednocześnie się śmiejąc. Usłyszeliśmy kroki na schodach, a po chwili w salonie pojawiła się wyczekiwana Meg. - To co? Zbieramy się? - zapytał - Chyba najwyższy czas - uśmiechnęła się do niego, a on objął ją ramieniem. W tym momencie do domu weszła Amy. - Gdzie byłaś? - spytałam - W sklepie po gazetę. Wy już idziecie? - skierowała pytanie do naszej pary - Czekamy jeszcze na Danielle. - odpowiedział Zayn. - Ooo! Właśnie dzwoni. ... Halo? Jesteś już pod domem? ... Okey, dzięki wielkie... Już idziemy. - To ona Was odwozi? Pójdę się przywitać! Am, chodź ze mną. Musicie się poznać! - powiedziałam pełna entuzjazmu, po czym chwyciłam kule i ruszyłam w stronę wyjścia.

Danielle

- Natalie? Czeeść! Jak się masz? - spytałam, przytulając ją jednocześnie. - Świetnie, a Ty? - Całkiem dobrze. A jak noga? - Już lepiej, ale jeszcze troche utrwa zanim będzie jak wcześniej. - Rozumiem - uśmiechnęłam się. - A kogo tu prowadzisz ze sobą? - zapytałam - Jestem Danielle - podałam jej rękę, którą dziewczyna uścisnęła i odpowiedziała - A ja Amy - uśmiechnęłyśmy się obie - Słyszałam, że jesteś modelką - Taak, to prawda. Nie jakąś znaną, ale jestem. - zaśmiała się - Fajnie. Też czasem mam jakąś sesje, ale jednak pozostaje przy tańcu. - puściłam jej oczko, po czym odwróciłam się w stronę samochodu i krzyknęłam - Liam? - Tak kochanie? - odpowiedział - Nie siedź w tym samochodzie tylko tu chodź. - Właśnie miałem taki zamiar. Cześć, Natalie! I Amy, prawda? Miło mi - uśmiechnął się przyjaźnie. - Mi również - odwzajemniła uśmiech. - To może ja pójdę po walizkę Meg - powiedział idąc w stronę domu.

*kilka minut później*

Meg

- Miłego wypoczynku! - krzyknęła Amy, kiedy wyjeżdżaliśmy z podjazdu. - I uważajcie na siebie! - dodała Natt, na co Danielle śmiejąc się odkrzyknęła - I mówi to ta, która skacze przez kałuże w deszczu! - Oj taaam! Paaa! - pomachałyśmy sobie ostatni raz, po czym zniknęliśmy za zakrętem. - Już myślałem, że Cię nie puszczą - zaśmiał się Liam. - Hah, ja też powoli zaczynałem tak myśleć - dodał Zayn - Oj weźcie, przecież już jedziemy - wystawiłam im język. - Właśnie. Jak dobrze pójdzie to na miejscu będziemy po południu. - odezwała się Dan. - Świetnie! - powiedział rozentuzjazmowany Zayn. - To gdzie właściwie jedziemy? - zapytałam, ciągle nie znając celu naszej podróży. - Z dala od tego miejskiego zgiełku. Taki drewniany domek należący do znajomych Dan. - odpowiedział - Oo! Już mi się podoba! - powiedziałam wtulając się mocniej w mojego chłopaka.

*kilka godzin później, wieczór*

- Jesteśmy na miejscu! - powiedziała Dan, odwracając się do mnie do tyłu. - Przez te korki i objazdy trochę dłużej zajął nam dojazd tutaj. Spałaś w ogóle? - zapytała - Taaak, jakąś godzinę. Zayn dalej śpi. - odpowiedziałam - Tak samo Liam. Zasnął kilkanaście minut temu. - Trzeba będzie ich obudzić. - stwierdziłam - Zostaw. Chodź, pokaże Ci domek, a po nich wrócimy za chwile. - uśmiechnęła się. - Okey. - powiedziałam, otwierając drzwi samochodu Dan. - Jest już trochę ciemno, ale jak Ci się podoba? - zapytała uśmiechnięta - Jest piękny! - Chodź do środka - pociągnęła mnie za rękę. Po chwili oprowadzała mnie po całym wnętrzu. - Jest łącznie pięć sypialni. Trzy na górze i dwie na dole. Są też trzy łazienki. Dwie na dole i jedna na górze. Tutaj jest kuchnia, a tu salon. Tędy możesz wyjść sobie na taras. Jeśli lubisz oglądać nocą gwiazdy to to jest idealne miejsce! Jest też ogród z niedużym basenem, ale to zobaczysz już sobie jutro. Wracamy po chłopaków? - Tak, jasne. Danielle... - Co się stało? - zapytała zdziwiona - Nic. Chciałam Ci tylko podziękować. - uśmiechnęłam się - Nie masz za co kochana... - odpowiedziała przytulając mnie. 



*chwile póżniej*

Zayn

- Danielle już Cię oprowadziła? - Tak. Pięknie tu. - dała mi całusa. - Cieszę się, że Ci się podoba. - odpowiedziałem - Nie wiele się tu zmieniło odkąd ostatnio tu byliśmy. - usłyszałem głos Liam'a, chodzącego po salonie. - To prawda. - przyznała Danielle - Ale rzadko kto tutaj ostatnio bywa, więc nie ma się co dziwić. - rozłożyła ręce. - Dan? - odezwała się Meg. - Tak? - Zostańcie tutaj na noc. Jest już tak późno. Zanim dojedziecie będzie już świtać. - Nie trzeba.. - Meg ma rację. Powinniście zostać. Jest późno, ciemno. Poza tym widać, że jesteś zmęczona Dan. Nie możesz w takim stanie kierować. - Ehh... No dobrze. Rzeczywiście jestem zmęczona i chętnie pójdę spać.. - A ja z Tobą! - odezwał się Liam. - Nie spałem ostatniej nocy za dobrze, dlatego też zasnąłem w samochodzie. - My też będziemy się zbierać do spania. - odparłem otaczając Meg ramieniem. - To dobranoc! - krzyknęli Liam i Danielle idąc na górę. - Dobranoc! - odpowiedzieliśmy po czym poszliśmy do swojego pokoju. - Chce jeszcze zamienić słowo z Dan i z Li. Zaraz wrócę, skarbie. - Jasne - uśmiechnęła się, a ja poszedłem do pokoju obok. Zapukałem do drzwi i po chwili stałem już przed nimi. -Coś się stało? - zapytał Li - Nie, wszystko w porządku. Chciałem Wam tylko jeszcze raz podziękować. Nie wiem jak się Wam odwdzięczę za to wszystko. - O jeju, od tego są przyjaciele, Zayn! - odpowiedziała Danielle. - Już Wam nie przeszkadzam. Dobrej nocy! - uśmiechnąłem się i zamknąłem za sobą drzwi.

------------------------------------
Minął już rok od ostatniego posta... Jak to szybko zleciało. Nie wiem czy wgl ktoś to jeszcze przeczyta, ale cóż... Przekonamy się :)) Zapraszam do komentowania - będę wtedy wiedzieć czy ktoś został ze mną i pomimo tej długiej przerwy to przeczytał :) No i będzie to też oznaka tego czy mam kontynuować tą historię czy lepiej ją zakończyć ;) Mam nadzieję, że  u Was wszystko dobrze :D Pozdrawiam Was cieplutko! <3

MERRY CHRISTMAS! :*