sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 21

Meg
(możesz sobie puścić zanim zaczniesz czytać, żeby nadać taki fajny klimat :P)

Wyszliśmy ze Starbucks'a i ruszyliśmy powoli na spacer. Szliśmy w ciszy koło siebie. - Miałeś rację - odezwałam się - Ale z czym? - spytał Zayn nie wiedząc o co mi chodzi. - Z tymi gwiazdami.. Rzeczywiście pięknie świecą.. - Widzisz, mówiłem Ci. - Gdzie tak w ogóle idziemy? - Sama zaraz zobaczysz.. - uśmiechnął się do mnie, a ja złapałam go pod rękę. - Szliśmy spokojnym krokiem, wokół nas było ciemno. Po chwili poznałam gdzie się znajdujemy. - Tamiza! - krzyknęłam - Myślałem, że nie zgadniesz, haha - zaśmiał się . - Każdą dziewczynę tutaj zabierasz? - zaczęłam żartować - Przeważnie tak, haha - To Twój taki patent na podryw? - zapytałam - Coś w tym stylu.. Nie no, żartuje - wystawił mi język. - A już myślałam, że mówisz serio. - Niee, no coś Ty! Jesteś pierwszą dziewczyną, którą tu zabrałem na spacer... No może drugą, albo nie. Trzecią... - zaczął udawać, że liczy na palcach robiąc dziwne miny - Hahaha, głupek! - Lubię tu przychodzić, zwłaszcza jak jest ciemno. Zazwyczaj siedzę tu sam. Rzadko kogoś ze sobą zabieram. Są to tylko wyjątkowe osoby... - po chwili dodał - Takie jak Ty.. - popatrzył na mnie, po czym zwrócił wzrok przed siebie. O Boże, dobrze że jest ciemno, bo czuję że się zaczerwieniłam. I jeszcze to uczucie. Jakbym miała miliony fajerwerków w brzuchu... - Jestem wyjątkowa? - powiedziałam jakby sama do siebie, ale chyba jednak trochę za głośno. Po kilku sekundach usłyszałam głos Zayn'a - Tak, dla mnie jesteś... - popatrzył na mnie po raz kolejny. Znowu to uczucie... W dodatku nie wiem co powiedzieć... Ty dla mnie też? A może jednak nie? Przecież to oczywiste, że dla mnie też jest wyjątkową osobą. Chłopak przerwał moje rozmyślania przytulając mnie niepewnie.. Co zrobić? Odsunąć się? Zostać w takiej samej pozycji w jakiej jesteśmy? Odwzajemnić uścisk? Boże, co się ze mną dzieje! Stoję jak sparaliżowana! Chłopak zaczął się ode mnie powoli odsuwać. Szybka decyzja! Przytuliłam się do niego mocno. Uff, chociaż to mi się udało.. Poczułam, że musnął ustami moje czoło. Popatrzyłam na niego, a on na mnie. Nie wiem co zrobić.. Zaraz się roztopię przez ten jego wzrok..  Staliśmy nad Tamizą, patrząc sobie głęboko w oczy. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Żebym tylko tutaj nie zemdlała... Zaczął gładzić dłonią mój policzek. Poczułam jego oddech na mojej twarzy. Czy to się dzieję naprawdę? Przez moją głowę przelatywało milion myśli.. Oparł się czołem o moje czoło. Przecież tego chcesz! Pocałuj go! - mówił głos w mojej głowie.  Chwycił mnie w talii i przyciągnął lekko do siebie, a ja wplotłam palce w jego włosy. Po chwili nie wiedziałam już co się wokół nas dzieje... Byliśmy tylko my.. I nikt inny. Nikogo więcej oprócz nas złączonych w pocałunku... Kilka sekund później oderwaliśmy się od siebie. Nie puścił mnie. Położyłam głowę na jego ramieniu, a on opierając podbródek na mojej głowie, zaczął jedną ręką gładzić moje włosy. Drugą złączył z moją, splatając swoje palce z moimi. Jakby bał się, że ucieknę... Ale wcale nie miałam takiego zamiaru. Chciałam z Nim być, tu i teraz... 
Pocałunek jest znakiem miłości, a Ty właśnie mi to okazałeś... 



------------------------------------------------------------
Heej! :D Nie martwcie się, nie zrezygnowałam z pisania. Przecież Was tak nie zostawię z nie dokończoną historią :P Jak tam u Was? :) Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem i proszę Was bardzo o wyrażenie opinii o tym rozdziale :) Naprawdę mi na tym zależy, bo to mój pierwszy TAKI rozdział :D Romantyczny i w ogóle :P 
Buziaki :* ♥

wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 20

Meg

Tak, to on. Zayn. Rozmawia z dwoma dziewczynkami. Najchętniej podbiegłabym do niego i rzuciła mu się na szyję. Gdy jest blisko mnie to po prostu coś dziwnego się ze mną dzieje... Muszę się opanować... Przecież nie chcę wyjść na idiotkę. A poza tym tu są jego fanki. Robię głęboki oddech i gdy tylko fanki się oddaliły, ruszam spokojnym krokiem w jego stronę. Chłopak odwrócił się i rozłożył ramiona. - Cześć Meg! Ale się cieszę, że Cię widzę! - Cześć! Ja też bardzo się cieszę - uśmiechnęłam się i dałam mu całusa w policzek na przywitanie, a on odwdzięczył się przytulając mnie. - Może wejdziemy od razu do środka? - Jasne, chodźmy. - chłopak otworzył przede mną drzwi i mnie przepuścił. Wyjątkowo w Starbucks'ie było mało ludzi. - Gdzie siadamy? - spytałam -  Może tam, za tym parawanem? Taki cichy kącik, gdzie fani nie będą nas widzieć. - Ok - Podeszliśmy do stolika, ściągnęliśmy kurtki i usiedliśmy na przeciwko siebie. - Czego się napijesz? Oczywiście ja płacę, w końcu Cię zaprosiłem - uśmiechnął się Zayn - Hmm, może Karmelowe Frappucino - Ok, ja sobie wezmę Mocha Frappucino. Zaraz wracam. - wstał i oddalił się. Boże, ale on świetnie dziś wygląda. - pomyślałam, przyglądając się chłopakowi. Po chwili wrócił i usiadł na swoim miejscu. Zaczęliśmy opowiadać sobie co się wydarzyło od naszego ostatniego spotkania czyli od powrotu do Londynu. W sumie to Zayn miał więcej do opowiadania ode mnie. Śmialiśmy się razem, gdy opowiadał co wyprawiali chłopcy. - O! Albo na przykład wczoraj Harry i Louis zatrzasnęli się w łazience i nie mogli wyjść. Śmiechu było co nie miara! Siedzieli tam dobrą godzinę. Próbowali się jakoś wydostać, ale nie wiedzieli co zrobić. Na początku skakali, krzyczeli, a później się uspokoili i siedzieli grzecznie. Chyba... W sumie to nie wiem czym się zajęli, że byli tacy spokojni. Siedzieli tak cichutko, a to rzadkość. - zaśmiał się.

*Po kilku minutach*

Nasze napoje już do nas dotarły. Moje Caramel Frappucino i Mocha Frappucino należące do Zayn'a.



Oba wyglądały przepysznie. Upiliśmy po łyku i nagle Zayn się odezwał - Ale pyszne! Kocham tu przychodzić, bo nie dość że mają tu pyszne kawy i inne rzeczy to jeszcze panuje tu taka fajna atmosfera. - Ja też często tu przychodzę. Zazwyczaj z Amy i Natalie. - Natalie już znam. Miła dziewczyna. Ale Amy musisz mi dopiero przedstawić. - Wiem wiem. I Harry'emu, bo jak to powiedział "lubi modelki" - Hahaha - Zayn zaczął się śmiać - Wiesz, on lubi wszystkie dziewczyny. Nie ważne czy modelka, czy piosenkarka, czy prezenterka telewizyjna. Każdą, która mu się spodoba zaczyna podrywać. Największy flirciarz w zespole. - zaśmialiśmy się. - Opowiedz mi też coś o reszcie chłopaków. - Hmm, od kogo by tu zacząć. Może od Liam'a. Nazywamy go Daddy'm, bo zawsze się nami opiekuje. Chociaż to Louis jest najstarszy to właśnie Liam się zachowuje najdoroślej. Zresztą chyba zdążyłaś zauważyć - uśmiechnął się - No tak - odwzajemniłam uśmiech. Chłopak mówił dalej. - Louis jest chyba najzabawniejszy z nas wszystkich. Czasami ma takie nienormalne pomysły, ale i tak zawsze na końcu wszyscy się śmiejemy. Jego żarty i pomysły czasami  są też przydatne, bo każdemu umie nimi poprawić humor. Niall... Niall uwielbia jeść. Mógłby to robić 24 godziny na dobę. Zawsze ma przy sobie coś do jedzenia. Bez niego się nie obejdzie.  Staramy się nie spóźniać, gdy jemy razem obiad, bo inaczej nic nam nie zostanie - zaśmiał się. - Aa, i jeszcze ma zaraźliwy śmiech. Żaden śmiech nie pokona tego w wykonaniu Horan'a. To chyba wszystko. Mógłbym powiedzieć Ci o nich jeszcze wiele więcej, ale kiedyś sama się przekonasz jacy są - zaśmiał się po raz kolejny. - Mam się bać? - Niee, aż tacy straszni nie są - A Ty? - Co ja? - zapytał Zayn - Jaki Ty jesteś? - Hmm, nie wiem co by powiedzieć o mnie... Fanki mówią do mnie czasami Bradford Bad Boy od miejscowości z której pochodzę. Mam siostry. Kiedyś przeczytałem, że jestem najbardziej tajemniczy z zespołu. I uwielbiam swoje włosy! Chłopaki zawsze się ze mnie śmieją, że się tak nimi przejmuję - uśmiechnęłam się na jego słowa. - A Ty? Jaka jest Meg naprawdę? - Jestem raczej odważną dziewczyną. Lubię nowe wyzwania. Czasami szalona, a czasem wręcz przeciwnie. Nie mam rodzeństwa. Sama nie wiem co by jeszcze dodać.. - Ok, wystarczy. Nie wiem jak Ty, ale ja już swoje Mocha Frappucino wypiłem. - Ja też - To może pójdziemy na spacer? - Zrobiło się już ciemno.. - Boisz się? Przecież idziesz ze mną. Paul mnie trochę nauczył jak się bronić jakby co, ale raczej nie będzie to nam potrzebne. - puścił mi oczko. - No dobrze, z Tobą mogę iść wszędzie - uśmiechnęłam się. - Teraz już nie pada, gwiazdy ślicznie świecą, jest o wiele spokojniej niż w dzień. To będzie miły spacer, zobaczysz.. - obdarzył mnie pięknym uśmiechem.

----------------------------------------

Proszę, oto kolejny rozdział :) Mam nadzieję, że się spodoba. Opinie wyraźcie jak zwykle w komentarzach :) 
* Dziękuję za ponad 10 tysięcy wyświetleń! :*
** Tym, którzy rozpoczęli ferie życzę miłego wypoczynku (PARTYY HARDDD!), a tym którzy muszą jeszcze chodzić do szkoły współczuję :D ale przyjdzie i Wasza pora! :D :*

A że dzisiaj tak późno dodałam rozdział to macie śpiącego Hazzę :D (Aww, jaki słodki *.*)


sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 19


Meg

Doszłam do parku i usiadłam na jednej z ławek. Jak brakowało mi siedzenia tutaj, gdy byłam w Los Angeles. Patrzyłam na dzieci, które bawiły się wśród liści. Jedno z nich biegało za psem, mając z tego niezłą zabawę. Poczułam wibrację w kieszeni, a zaraz rozległ się dźwięk mojego telefonu. - Halo? - Cześć Meg! - słysząc ten głos na moich ustach pojawił się uśmiech - Zayn! Co u Ciebie? - spytałam - Wszystko w porządku. Praca, praca i praca. Co chwilę mamy jakieś wywiady, spotkania z fanami i tak dalej. Na szczęście zbliżają się święta, więc będziemy mieli przerwę. A u Ciebie? Jak tam? -  Na razie odpoczywam, więc nic ciekawego - zaśmiałam się. - Jesteś teraz zajęta? - Nie, właśnie siedzę sama w parku - To może pójdziesz ze mną na tą obiecaną kawę? - A wiesz, bardzo chętnie - O której godzinie Ci pasuje? - Kiedy tylko zechcesz - To o 16 pod Starbucksem? - Jasne, będę - Cieszę się, że wreszcie się spotkamy - Ja też - To ja już kończę. Aaa, masz pozdrowienia od chłopaków - Dzięki wielkie, też ich pozdrów - To do zobaczenia - Paa - rozłączył się. Która w ogóle godzina? Sięgnęłam do kieszeni po telefon. 14:35, muszę się zbierać, bo nie chcę się spóźnić na spotkanie z Zayn'em.. Wzięłam głęboki oddech i udałam się w drogę powrotną.

Amy

Hmm, co by tu porobić. Internet już sprawdziłam, w domu jest posprzątane, zakupy zrobione, bo przecież przed chwilą wróciłam, a dziewczyn dalej nie ma. Pewnie gdzieś razem poszły, a jak wychodziłam to jeszcze spały. A właśnie, chyba pójdę się przespać, bo ta pogoda ma na mnie zły wpływ. Rano było tak pięknie, a teraz na niebie są same chmury. Wzięłam koc i położyłam się na kanapie w salonie, po czym odpłynęłam do krainy snów.

*Po 30 minutach*

Usłyszałam lekki trzask. Powoli otworzyłam oczy i zwróciłam je w stronę drzwi. To tylko Meg. - Oo, cześć Am. Widzę, że Cię obudziłam. Przepraszam. - Nic się nie stało. Ciebie też dopadł deszcz? - Niestety... Byłam w parku, a jak wracałam zaczęło padać. Idę się spotkać z Zayn'em. - Tym o którym nam opowiadałaś po powrocie? - Tak, właśnie z nim. Strasznie się cieszę, że się zobaczymy. Jesteśmy umówieni na 16 pod Starbucksem. -  To idź szybko wysusz włosy i się przebierz, bo się spóźnisz! - Jezu, rzeczywiście. Już dochodzi 15! - krzyknęła wystraszona i pobiegła na górę. Moja kochana wariatka!

*Po kilkunastu minutach*

- Aaa! Spóźnię się, spóźnię się, spóźnię się! - Spokojnie Meg, zdążysz. Zamówiłam Ci taksówkę. - Dziękuję, kochana jesteś! - uśmiechnęłam się. -  Którą bluzkę ubrać? - Hmm, załóż tą. - A te spodnie mogą być? - Jasne, że tak - wyjrzałam przez okno -  No to dobra, jestem chyba gotowa! -



Leć już, bo taksówka czeka pod domem. - Ok, to pa! - Paa! - odpowiedziałam, a Meg wybiegła z domu, zamykając za sobą drzwi. Nie wzięła torebki! -  Meeeg! Torebka! - przyjaciółka podbiegła spowrotem w moją stronę, wzięła torebkę i dała mi całusa w policzek - Kochana jesteś! Mówiłam Ci to już? - Kilka razy - zaśmiałam się - Miłej zabawy! - Dzięki! - odkrzyknęła, po czym wsiadła do taksówki.

Meg

Dojeżdżam już na miejsce. Ostatni raz przeglądam się w lusterku i w miarę usatysfakcjonowana swoim wyglądem chowam go spowrotem do torebki. Za chwilę go zobaczę! Ale się cieszę! Kierowca zatrzymał się pod Starbucksem. Zerknęłam na zegarek w telefonie, by sprawdzić która godzina. Na szczęście się nie spóźniłam! Zapłaciłam kierowcy i wysiadłam z taksówki. Powoli szłam i rozglądałam się w poszukiwaniu Zayn'a. Nigdzie go nie ma... Może nie da rady przyjść? Wyciągnęłam iPhona, by zobaczyć czy nie mam jakieś wiadomości od niego, a wtedy usłyszałam że ktoś mnie woła. - Meg! - odwróciłam głowę w stronę z której dochodził ten głos. I wtedy go zobaczyłam...

------------------------------------------------




Boo! Jestem, jestem! :) Trochę długo musieliście czekać, przepraszam. Jak Wam minęły święta i Nowy Rok? :D Mi całkiem fajnie ;) Mam ponad 9000 wyświetleń, 11 obserwatorów, kilka osób czytających z anonima, a pod ostatnim rozdziałem 11 komentarzy! Dziękuję Wam bardzo, jesteście kochani! :* 


Wooohooo! Chłopcy cieszą się razem z Nami! :D


Na koniec chcę Wam złożyć spóźnione życzenia noworoczne. A więc wszystkiego najlepszego, spełnienia Waszym marzeń - nawet tych najskrytszych, duuużo szczęścia i miłości, żebyście znalazły swojego Harry'ego, Niall'a, Louis'a, Liam'a i Zayn'a :D 


"Zdrowia, szczęścia, pomarańczy. Niech Ci 1D nago tańczy!" :D