niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 26

23 grudnia

Meg

Jak dobrze, że kupiłam prezenty na święta jak byłam w Los Angeles. Teraz nie muszę latać po sklepach, żeby znaleźć coś odpowiedniego dla każdego. - Meeeg! - usłyszałam głos Amy wpadającej do mojego pokoju. - Idziesz z nami na zakupy świąteczne? - krzyknęła Natt. - Nie, ja już wszystko mam - poruszyłam brwiami. - Ale masz fajnie.. A my jak zwykle zwaliłyśmy to na ostatnią chwilę... - odezwała się Am. - A widzicie. Teraz będą wszędzie kolejki. - powiedziałam - Właśnie. Dobra, to my idziemy się ubrać i jedziemy do galerii. - Ok, pa! - dziewczyny wyszły, a ja sobie o czymś przypomniałam. Boże, nie mam prezentu dla Zayn'a! I reszcie chłopaków też by się przydało kupić jakiś prezent... - Dziewczyny! Czekajcie na mnie! Jednak jadę z wami! - krzyknęłam zbiegając ze schodów. - Hahaha, a jednak! Amy, wisisz mi 10 funtów! - O nieee... - Robicie sobie zakłady o to czy pójdę na zakupy? - spytałam - Nie. O to czy zapomniałaś kupić komuś prezentu - odpowiedziała Natalie wystawiając mi język. - Haha, bardzo śmieszne - powiedziałam ironicznie. - Jedziemy moim samochodem. Zbierajcie się szybko. - dodałam ubierając płaszcz.

*Po jakimś czasie*

Jadąc samochodem jak zwykle rozmawiałyśmy na wszystkie możliwe tematy. Przerwałam zawziętą konwersacje moich przyjaciółek, zadając im pytanie. - Pasowałoby kupić coś Zayn'owi, Louis'owi, Niall'owi, Liam'owi i Harry'emu. - To prawda. A może byśmy się podzieliły w kupowaniu im prezentów? Na przykład Natalie Louis'owi, Ty Zayn'owi, a ja Niall'owi? - To świetny pomysł! - zgodziła się Natt. - Ok. Liam'owi i Harry'emu kupimy wszystkie razem - uśmiechnęłam się. - A co z Eleanor i Danielle? - Podzielimy się jakoś - odpowiedziałam. - To wszystko ustalone! Ruszamy na podbój sklepów!

*Późne popołudnie*

Amy

-Ale się zmęczyłam! Dobrze, że już jesteśmy w domu! - odezwała się Meg wchodząc do domu. - Całe szczęście już koniec! - Nie powiedziałabym. - dodała Natalie. - Jak to? - spytałyśmy równo z Meg - Choinka. Jeszcze jej nie ubrałyśmy. - Ahh, no tak. Zaraz się za nią zabierzemy! - odpowiedziałam.

*Po kilkunastu minutach*

- Nasza choinka będzie piękna! - krzyknęła Natalie ciesząc się jak  dziecko. - Lepiej by było gdybyś siedziała i odpoczywała z tą nogą. - powiedziałam - Chcesz mi odebrać tę przyjemność? Tylko raz w roku ubiera się choinkę! Nie odpuszczę sobie tego! - No dobra, już dobra uparciuchu... - W tym roku wszystkie jedziemy do swoich rodzin na święta. - odezwała się Meg. - Tak. Ale będzie fajnie. Dawno nie widziałam mojej rodziny. - Ja się tak nie cieszę... Znowu wigilijna kolacja jedzona w sztywnej atmosferze z moimi rodzicami... - odpowiedziała Meg. - Może nie będzie tak źle - posłałam jej pocieszający uśmiech. - No nie wiem... Co roku tak jest. Dobra, koniec. Ubierajmy tą choinkę!

Meg

Po godzinie choinka już stała ubrana w salonie. - Ahh! Jest piękna! - powiedziała uśmiechnięta Natt. - Co roku tak mówisz - wystawiłam jej język. - Ale w tym roku jest jeszcze piękniejsza! - odwdzięczyła się rzucając we mnie poduszką. - Oj Natalie Natalie - zaśmiałam się. - To co robimy? - zapytała Amy - Nie wiem.. Może jakiś film? - odpowiedziała Natt. - Mi pasuje - To oglądamy! - krzyknęła Natalie. - Dołączę do Was później, bo miałam zadzwonić do ... kogoś - powiedziałam. - KOGOŚ. A czy ten ktoś nie ma na imię Zayn? - spytała ucieszona Natt - Oj przestań już! - wystawiłam jej język i poszłam na górę.

Amy

Oglądamy z Natt jakiś horror. To nie był mój wybór, Natalie się uparła, że chcę horror, a ja nie miałam nic do gadania. Meg nadal rozmawia z Zayn'em. Słodkie. Właśnie zaczynała się jakaś straszna scena, gdy usłyszałam dzwonek mojego telefonu. - Zaraz wracam! - powiedziałam na co Natt tylko coś mruknęła zapatrzona w telewizor. To Niall. Ciekawe po co dzwoni. Wbiegłam schodami na górę i zamknęłam się w swoim pokoju. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i usłyszałam głos chłopaka. - No cześć Am! Jak tam przygotowania do świąt? - zapytał - Niall! Hej! A dobrze, a Tobie jak idzie? - Wszystko gotowe kapitanie! - powiedział śmiesznym głosem - Zostajesz w Londynie czy gdzieś wyjeżdżasz? - Jutro z samego rana mam samolot do Irlandii. Lecę do domu i spędzę święta z rodziną. A Ty? - Ja jutro rano jadę do rodziny. Kuzyn ma po mnie przyjechać - Aha, to dobrze że nie jedziesz sama. A do jakiego miasta jedziesz? - zapytał - Birmingham, stamtąd pochodzę - odpowiedziałam. - A Ty jesteś z Mullingar? - Skąd wiesz? - W internecie można znaleźć wiele ciekawych informacji o Tobie - zaśmiałam się - Na przykład jakich? - zapytał zaciekawiony - Na przykład oglądałam dzisiaj filmik na którym tańczyłeś w Mullingar, a Twoi znajomi to nagrali - O nieee.. Tylko nie tamten filmik. Co za obciach! - Hahaha, mi tam się podobały Twoje umiejętności taneczne - zaśmiałam się - Jasne jasne. Nie śmiej się ze mnie! Jestem świetnym tancerzem! Mogę Ci to udowodnić na żywo! - odpowiedział śmiejąc się - Oczywiście, że tak! Już nie mogę się doczekać! A jeśli chcesz poduczyć się jakiś nowych kroków to możesz poprosić moją przyjaciółkę - Natalie - powiedziałam - Z wielką chęcią! - A tak w ogóle to dzwonisz z jakąś sprawą czy tylko tak, żeby pogadać? - zapytałam - Właściwie to z pytaniem - A jakim? - zapytałam - Spotkasz się ze mną w któryś dzień? No wiesz, stęskniłem się - powiedział i się zaśmiał - Haha, miło mi. A co do pytania to jasne, że się spotkamy! - To zdzwonimy się jeszcze. Muszę kończyć - powiedział - Ok, paa! - Do zobaczenia! - odpowiedział i się rozłączył.
------------------------------------------------
Jak tam u Was? :) Przepraszam, że tak długo nie dodawałam ale tylko miesiąc pozostał mi do testów i mamy tyle nauki i powtórek w szkole, że masakra ;/ 
Zapraszam do czytania, mam nadzieję że się Wam spodoba i skomentujecie :P
Buziaki :*

niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 25

18 grudnia

Natalie

Właśnie zbieram się na próbę do Jessie J. Będę musiała niestety zrezygnować z tańczenia u jej boku z powodu tej nogi... Meg pojedzie ze mną, bo Amy nie ma prawa jazdy. Właśnie się przebierałam, kiedy do mojego pokoju zapukała Meg. - Mogę? - zapytała uchylając drzwi - Jasne, wchodź! - usiadła na moim łóżku. Nie stroiłam się jakoś specjalnie. Ubrałam się w wygodne ubrania.

(zestaw Natalie)


(zestaw Meg)


- Co jej powiesz? - zapytała Meg - Po prostu opowiem co się stało - odpowiedziałam. - To, że nie dam rady tańczyć raczej sama zauważy - zaśmiałam się. Pogodziłam się już z tym, że tak wielka szansa przelatuje mi koło nosa, aczkolwiek bardzo tego żałuje... Usłyszałam WMYB, czyli mój dzwonek w telefonie. - To Danielle - powiedziałam i włączyłam głośnomówiący.  - Halo? - Cześć Natt! Jak tam? - Całkiem dobrze, a u Ciebie? - Świetnie! Gotowa na próbę? Już nie mogę się doczekać. Damy czadu! - powiedziała pełna entuzjazmu. - Na pewno Ty dasz czadu, ale ja nie dam rady... - Co się stało? - zapytała przejęta - Mam mały problem... Zresztą zobaczysz na miejscu. - Ok... To ja już lecę, bo taksówka przyjechała. Do zobaczenia! - Pa!

*Po kilku minutach*

Meg

Podczas jazdy Natalie nie odezwała się ani słowem. W samochodzie panowała cisza, pomijając głos mężczyzny w radiu, który przedstawiał aktualne wiadomości. Popatrzyłam na swoją przyjaciółkę. Siedziała opierając głowę na szybie ze smutną miną. Biedna... Tak długo o tym marzyła. Może uda się coś zrobić, żeby mogła wystąpić. Moje rozmyślania przerwały dwa słowa wykrzyknięte przez Natt. - One Direction! - Gdzie? - No w radiu, a gdzie  - zaśmiała się. No! Wreszcie się uśmiechnęła. Posłałam jej uśmiech. - Śpiewasz ze mną? - Czemu nie - wystawiłam jej język i dołączyłam się do śpiewania refrenu.

Danielle

Właśnie jechałam taksówką i pisałam smsy z Liam'em.
Danielle: Rozmawiałam z Natalie przed wyjściem z domu. Powiedziała, że nie da rady tańczyć, bo ma jakiś problem... 
Od razu dostałam odpowiedź:

Liam: Ale co się stało? :(
Danielle: Nie mam pojęcia...
Liam: Nie przejmuj się, może to tak naprawdę nic poważnego.. :) x
Danielle: Oby :) 
Liam: Jak się czegoś dowiesz to od razu do mnie pisz :)
Danielle: Oczywiście :) Dobra, muszę kończyć bo już dojechałam na miejsce ☺

Liam: Powodzenia na próbie! Pamiętaj, że Cię kocham x
Danielle: Dziękuję :) Ja Ciebie też xx  

Schowałam telefon do torby, zapłaciłam kierowcy i wyszłam z taksówki. Weszłam do budynku, w którym miała być próba. Na korytarzu było pełno tancerek. Zaczęłam szukać wzrokiem Natt. Nagle zobaczyłam otwierające się drzwi. To Natalie! Podbiegłam do niej. Przyszła z Meg. - Cześć dziewczyny! - przywitałam się i dałyśmy sobie po całusie w policzek. - Natalie, co Ty zrobiłaś z tą nogą?! - zapytałam widząc gips. - Właśnie to jest ten problem... - Opowiedziała mi w skrócie o wypadku i o tym jak Louis jej pomógł. - Jak dobrze, że akurat tamtędy przejeżdżał...  - Ile czasu będziesz musiała mieć nogę w gipsie? - Lekarz powiedział, że jak dobrze pójdzie to 3 tygodnie... - Uuu, współczuję Ci... - przytuliłam ją. - Dobra, już wystarczy, bo mnie udusisz! Lepiej idź się przebrać, bo nie zdążysz.  - No tak, racja. To idę. Do zobaczenia za chwilę! - odpowiedziałam i skierowałam się do szatni. Wyciągnęłam komórkę i tak jak obiecałam, napisałam wiadomość do Liam'a.

Danielle: Natt skręciła kostkę kiedy biegała :( Ale za to nie uwierzysz kto ją znalazł i zawiózł do szpitala! 
Liam: Biedna... Kto? :o
 Danielle: Louis! :D
Liam: Chyba sobie żartujesz... Ten Louis? Nasz Lou?
Danielle: Tak! Nasz superbohater! :D
Liam: Hahah, moja krew! :P
Danielle: Taak, niewątpliwie :P Lecę na próbę, buziaki xx
Liam: Czekam na Ciebie w domu kochanie :) xx 
 Uśmiechnęłam się sama do siebie i szybko się przebrałam, żeby wejść na salę.

Natalie

Podeszłam z Meg do Jessie J, żeby z nią porozmawiać. - Cześć skarbie! - krzyknęła Jessie na mój widok. Niestety gdy zobaczyła moją nogę, zrzędła jej mina. Tym razem to jej musiałam wszystko opowiedzieć. - Za ile czasu Ci to ściągną? - Za jakieś 3 tygodnie. - Hmm, bo wiesz. Zrobiliśmy ten casting trochę wcześniej. Teledysk nagrywamy dopiero środkiem lutego czyli za około 2 miesiące. - zobaczyłam, że lekko się do mnie uśmiecha. - Czy to znaczy...? - Tak! Wystąpisz w tym teledysku! Masz dwa miesiące na wydobrzenie. Oczywiście w styczniu będzie już dosyć dużo prób. Ale na pewno sobie poradzisz - mrugnęła do mnie  - Jezu! Jessie, dziękuję Ci! - puściłam kulę i mocno się do niej przytuliłam, a Meg się zaśmiała. - Nie wierzę! Dziękuję, dziękuję, dziękuję! - krzyczałam, a dziewczyny które już były na sali patrzyły na mnie zdziwione. Puściłam Jessie i się pożegnałyśmy. W drzwiach zobaczyłam Danielle. Podeszłam do niej i przekazałam to co powiedziała mi Jessie. - Widzisz! Udało się, wystąpimy razem! - przytuliła mnie mocno.

Kiedy się czegoś pragnie, wtedy cały wszechświat sprzysięga się, byśmy mogli spełnić nasze marzenie.

------------------------------------------------
Kolejny rozdział już za mną! Mam nadzieję, że się spodoba :) 

☺ Mam już prawie 16 tysięcy wyświetleń! Dziękuję Wam! :*
☺ 217 komentarzy - dziękuję po raz kolejny :D
☺ Jak Wam się podoba nowe zdjęcie na nagłówku? :)

czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 24

Amy

- Natalie, nie zgadniesz kto jest z Meg w jej pokoju. - Kto? - spytała zaciekawiona - Zayn! - Naprawdę? - zapytała nie dowierzając. - Przyszli tu jakieś dwie godziny temu. Pogadaliśmy, oglądaliśmy chwilę telewizję w trójkę, a jakieś pół godziny temu poszli do jej pokoju. I nadal tam siedzą... - Huhu, ciekawe co tam robią - zaśmiała się moja przyjaciółka - Natt, weź przestań! - No co? Nie udawaj, że Cię to nie ciekawi - uniosła jedną brew, dalej się uśmiechając - To ich sprawy, a nie moje - po kilkunastu sekundach dodałam - Ale lepiej jednak pójdę na górę... - Aaa! Wiedziałam! - Natt wydała triumfalny okrzyk - Chodzi mi o to, że pójdę sprawdzić czy Louis trafił do łazienki, bo coś przeczuwam że wszedł do złych drzwi... - I tak wiem, że  to nie jest powód - zaśmiała się - Spadaj mała! - Nie jestem mała... - Nie masz jeszcze skończonych osiemnastu lat kochanie - zaczęłam się z nią drażnić - Oj tam, to przecież już za kilka dni - uśmiechnęła się. Ruszyłam w stronę schodów na górę, ale głos Natalie zatrzymał mnie w półkroku. - EJ! - krzyknęła - Co jest? - zapytałam - Czekaj na mnie! - Ty lepiej tutaj zostań i oszczędzaj nogę... - No proszę, pomóż mi... - zrobiła minkę smutnego psiaczka, na co się zaśmiałam. - Nie i koniec. Siedzisz tu i czekasz aż wrócę - Ale Ty jesteś... - Też Cię kocham! - posłałam jej całusa i poszłam na górę. W połowie schodów zatrzymałam się i odwróciłam się w stronę przyjaciółki, która próbowała się podnieść z fotela. - Widzę to! Siedź tam i się nigdzie nie ruszaj. - No dobra, już dobra...

Louis

Zayn i Meg razem. W jednym łóżku. O mój Boże! Wiedziałem, że między nimi iskrzy! Aaa, widzicie! Tommo zawsze ma rację!  Śpią sobie spokojnie przytuleni do siebie.... Jak słodko... Hmm, muszę to jakoś uwiecznić, żeby mieć dowód że to prawda! Wyciągnąłem swojego IPhona i po cichutku na palcach zbliżałem się do nich. Usłyszałem, że ktoś idzie do pokoju. Odwróciłem się i zobaczyłem Amy, która stała opierając się o framugę. Przyłożyłem palec do ust, żeby się nie odzywała. Gdy stałem już wystarczająco blisko, włączyłem aparat i zrobiłem im kilka zdjęć. - Hahaha, mam! - krzyknąłem i aż podskoczyłem z radości. Chyba nie powinienem był tego robić... Zayn się wystraszył i podniósł gwałtownie głowę. - Louis?! Co Ty tu robisz? - zapytał zdezorientowany chłopak - Eee, właściwie to nic... - schowałem szybko telefon za siebie. - Co Ty tam trzymasz za sobą? - powiedział już spokojnie i cicho, żeby nie obudzić Meg, która spała przytulona do niego z głową na jego klatce. Niestety dziewczyna właśnie w tym momencie się obudziła. - Lou? Czeeeść! - powiedziała uśmiechając się do mnie szeroko w tym samym czasie siadając normalnie na łóżku. Zayn zrobił to samo. - No hej! Stęskniłaś się za mną? - zapytałem w żartach - No jasne, że tak! Chodź tu do mnie! - usiadłem na brzegu łóżka i się przytuliliśmy. Usłyszałem ciche chrząknięcie mojego przyjaciela. - Chyba ktoś tu jest zazdrosny... - wystawiłem język w jego stronę. - Co my tutaj mamy... - usłyszałem głos Meg i zobaczyłem, że ogląda coś w IPhonie. Automatycznie dotknąłem swojej kieszeni. Czekaj, czekaj... Przecież to mój IPhone! - Ejj, Ty przebiegła kobieto! Oddaj mi to! - Nie mam takiego zamiaru. Najpierw pooglądamy sobie z Zayn'em zdjęcia, które nam zrobiłeś. - odpowiedziała Meg - A ja myślałem, że naprawdę się za mną stęskniłaś... - zrobiłem minę obrażonego dziecka, co wywołało śmiech Amy, która nadal stała w progu. - Oo, Amy? Ty zdrajczyni, pomagałaś mu! - Nie prawda! Ja dopiero co przyszłam! - zaczęła się bronić chichocząc. - Dobra, dobra! Już ja Cię znam... - To on - wskazała na mnie - Miał iść tylko do łazienki... - powiedziała. Zobaczyłem, że Zayn podnosi poduszkę i nią we mnie celuje. - Dzięki, że mi przypomniałaś Am! Lecę do łazienki! - O nie! Chyba się mnie nie boisz? - usłyszałem za sobą głos Zayn'a. - Skądże! Po prostu naprawdę muszę do łazienki... - zacząłem uciekać. Wpadłem do pokoju obok i pobiegłem do łazienki. Chciałem zamknąć drzwi, ale nie zdążyłem i wpadł do niej mój przyjaciel. - No weź przestań! Zostaw mnie - krzyczałem, gdy przewrócił mnie na podłogę i zaczął dla zabawy okładać poduszką. Wyszło z tego niezłe widowisko. Kątem oka zobaczyłem, że nawet Natalie przyszła, żeby zobaczyć co się dzieje. Przeturlaliśmy się po podłodze i teraz to ja byłem nad Zayn'em. Już bym wygrał gdyby nie to, że poczułem na sobie zimną wodę.... - Natalie! I Ty przeciwko mnie? - krzyknąłem w jej stronę, a ona uśmiechnęła się łobuzersko. - Zaaaayn? Na nią! - rzuciliśmy się w jej stronę i zaczęliśmy łaskotać. Dziewczyna schowała się za biedną Amy i krzyczała cały czas się śmiejąc - Przestańcie! Bo już mnie brzuch od śmiechu boli! - Sama tego chciałaś! - krzyknąłem. Jej śmiech roznosił się po całym domu. W końcu przestaliśmy, a ja wziąłem ją na ręce. Złapała mnie za szyję i już schodziliśmy na dół. Usiedliśmy wszyscy w salonie, z tym że Natalie posadziłem sobie na kolanach. Wpadłem na świetny pomysł. Po cichu powiedziałem Natalie na czym polega. Po chwili odezwała się - Chyba jeszcze niewiecie, ale chodzę z Louis'em - uśmiechnęła się szeroko i dała mi soczystego buziaka w policzek. Miny Meg, Amy i Zayn'a nie dało się opisać. Patrzyli wszyscy na nas nie dowierzając. - No co? To prawda - przytuliłem mocno 'moją dziewczynę'. Wkoncu nie wytrzymaliśmy i wybuchnęliśmy śmiechem, a oni patrzyli na nas jak na głupich nie wiedząc o co chodzi. Opowiedzieliśmy im o pielęgniarce, która wzięła nas za parę i już wszyscy się śmialiśmy. Gdy się uspokoiliśmy, włączyliśmy sobie jakąś komedię. - Trochę już późno się zrobiło... - popatrzyłem na godzinę w telefonie. Już dochodzi 22. - Pewnie jesteście zmęczone, zwłaszcza Ty Natt po swoim dniu pełnym wrażeń  - zaśmiałem się - No może trochę... - Chodź Zayn, zbieramy się - Ok, już idę - wstałem i czekałem aż Zayn skończy się 'żegnać' z Meg. No wreszcie! - To pa dziewczyny! - krzyknąłem, a Zayn się dołączył. - A gdzie pocałunek na pożegnanie kochanie? - usłyszałem głos Natalie, która właśnie udawała obrażoną - Och, przepraszam! Już do Ciebie idę skarbie! - podszedłem do niej śmiejąc się, a ona dała mi całusa w policzek - Teraz już musimy iść. Do zobaczenia! - Paa! - odpowiedziały Nam.

Eleanor

Świetnie się dzisiaj bawiłam z Max'em, ale cały czas w głowie miałam kłótnie z Lou. Poszliśmy na zakupy i pokazał mi miejsce gdzie można kupić Bubble Tea. Była pyszna! Później zaprosił mnie na chwilę do siebie. Właśnie podjechałam pod dom taksówką. Zasiedziałam się trochę u Maxa, przez co jest po 22, a ja dopiero wchodzę do domu. Po chwili przekręciłam klucz w drzwiach i jestem już w środku. Rzucam siatki na kanapę i idę do łazienki umyć ręce. Louis już jest w domu, bo świecą się światła. Nalałam sobie szklankę wody i usiadłam na chwilkę przy laptopie w salonie. Włożyłam na Instagram dzisiejsze zdjęcie z moim przyjacielem.


I had so much fun @Bubbleology Notting Hill trying bubble tea today! Its so yummy I had two! 
Po chwili dodałam też kolejne zdjęcie na Twitter'a.


Thank you @MaxHurd for today! :) xx
Wzięłam do ręki połowę z siatek z nowymi ciuchami i poszłam do naszej sypialni. Louis leżał na łóżku, słuchając muzyki w słuchawkach i przeglądając Twitter'a. Gdy weszłam do pokoju, w ogóle się tym nie zainteresował. Udaje, że mnie nie widzi... Poszłam po resztę siatek i zaniosłam je do garderoby.  Muszę porozmawiać z Lou...  Wzięłam głęboki oddech i stanęłam przy łóżku, na którym leżał mój Louis. - Mieliśmy porozmawiać - powiedziałam spokojnie, ale chłopak nadal słuchał muzyki, patrząc w ekran laptopa. - Lou... - weszłam na łóżko i powoli na czworakach zaczęłam się do niego przysuwać. - Kochanie... Chcę Cię przeprosić... - nadal nawet nie drgnął. Usiadłam obok niego i wtedy zobaczyłam, że oglądał moje zdjęcie z Max'em, które przed chwilą dodałam. Delikatnie wyciągnęłam mu słuchawki z uszu i dopiero wtedy się odezwał. - Coś mówiłaś? - skierował wzrok na mnie - Tak.. Że chcę Cię przeprosić.. - Co? Chyba nie dosłyszałem... - Przepraszam Cię skarbie... - No nie wiem... - powiedział. - Przepraszam, przepraszam, przepraszam... -  pocałowałam go w policzek. - Już lepiej... - przybliżyłam usta do jego i go pocałowałam, a wtedy on przeturlał się tak, że był nade mną. - A teraz jak? - spytałam lekko się uśmiechając. - Teraz świetnie! - odpowiedział i tym razem to on mnie pocałował.

----------------------------------------
Co tam kochani? :D Dodałam kolejny rozdział, jak na mnie to strasznie szybko xd Jak Wam się podoba? :) Proszę Was kolejny raz o komentarze, bo mam 23 obserwujących, z ankiety wynika że 33 osoby to czytają, a pod ostatnim rozdziałem tylko 7 komentarzy :( Prooooszę Was pięknie ♥

Liam: 'Tylko 7? Coś marniutko...'

Dodaj komentarz, bo Harry patrzy :D




 Chłopcy Was ładnie proszą o komentarze, bo nie chcę Wam stawiać w sytuacji takiej np. 10 komentarzy =  nowy rozdział ;/

Na koniec zostawiam Was z moim ulubionym gifem. Po prostu kocham ten moment! :D ♥


niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 23

Meg

Poszliśmy z Zayn'em do mojego pokoju. - Przytulnie tu masz - odezwał się Zayn. - Dziękuję - obdarzyłam go uśmiechem. - Rozgość się - powiedziałam - Mogę tu usiąść? - wskazał na moje łóżko - Jasne, siadaj a nie pytaj - wystawiłam mu język. Chłopak usiadł wygodnie na moim łóżku. - A Ty nie usiądziesz tu ze mną? - spytał - Usiądę, ale daj mi minutkę, ok? - Jasne, poczekam - poszłam do mojej łazienki, zamknęłam za sobą drzwi i zbliżyłam się do lustra. Ok, nie wyglądam najgorzej. Przeczesałam włosy szczotką i spryskałam się lekko perfumami. Po chwili wróciłam do pokoju. Zayn nadal siedział na moim łóżku i od razu zwrócił wzrok w moją stronę dziwnie mi się przyglądając. - Coś nie tak? - zapytałam - chłopak jakby się ocknął - Wszystko w porządku, tak tylko patrzę... - skierowałam się w jego stronę i usadowiłam się obok niego na moim łóżku. Chłopak przysunął się bliżej i patrzył w moje oczy, aż do chwili kiedy poczułam smak jego ust. Po chwili mocno się do niego przytuliłam, a on szepnął mi do ucha - Wiesz, że jesteś śliczna? - zarumieniłam się. - Wcale, że nie - A właśnie, że tak. Mi nie wierzysz? - spytał. Przez kilka sekund się nie odzywałam. Chłopak znowu mnie pocałował. - No to jak, wierzysz mi czy nie? - powtórzył pytanie - Oj, niech Ci będzie. Wierzę Ci...

Natalie

- No to jesteśmy na miejscu! - krzyknął Louis. - Ciekawe co powiedzą dziewczyny jak zobaczą co narobiłam - zaśmialiśmy się - Chciałbym to zobaczyć! - powiedział Lou szeroko się uśmiechając. - To chodź ze mną! I tak będę potrzebowała pomocy przy wysiadaniu... - No tak... - chłopak wysiadł z samochodu i otworzył moje drzwi. Po raz kolejny wylądowałam u niego na rękach. Zamknął samochód i zaniósł mnie pod drzwi. - To co, wejdziesz na chwilę? - spytałam uśmiechając się do niego. Louis już otwierał usta, żeby mi odpowiedzieć, ale przerwał mu dzwonek telefonu. - Przepraszam na chwilkę...  - odszedł kilka kroków dalej. Słyszałam tylko to co on mówił. - No cześć kochanie! - To pewnie Eleanor... - Co u Ciebie? ... Ale dzisiaj? Tylko nie mów, że teraz... Gdzie jestem? ... Natalie miała mały wypadek i zawiozłem ją do szpitala...   Tak, właśnie ona ... Nie, jeszcze nie wracam. Właśnie odwiozłem ją do domu. Zaprosiła mnie na chwilę.. Ale El, o co Ci chodzi? ... Co ja takiego zrobiłem?!... Tak, pytam bo nie rozumiem o co Ci chodzi... Porozmawiamy w domu... Pa... - rozłączył się, wziął głęboki oddech i do mnie podszedł. - Eleanor? - Tak... - Jedź do niej, nie chcę żebyście się przeze mnie kłócili... - Ale to nie Twoja wina... - uśmiechnął się - To co, idziemy? - zapytał i wysunął ramię w moją stronę. Chwyciłam go pod rękę i zadzwoniliśmy na drzwi.

Eleanor



Boże, jak mi się nudzi... Louis'a dalej nie ma... Mieliśmy dzisiaj pojechać do kilku sklepów na zakupy. Ciekawe gdzie on się podziewa... Zadzwonię do niego, bo już się zaczynam o niego martwić... Chwyciłam do ręki telefon i usiadłam przy laptopie. Przeglądając stronę internetową TopShop'u wybrałam numer mojego chłopaka. - Cześć Louis - odezwałam się - No cześć kochanie! - usłyszałam radosny głos po drugiej stronie. - Co u Ciebie? - zapytał. - Nic ciekawego. Okropnie się nudzę... Mieliśmy jechać do kilku sklepów, pamiętasz skarbie? - Ale dzisiaj? Tylko nie mów, że teraz... - A kiedy? Przecież rano sam to zaproponowałeś... Gdzie Ty w ogóle jesteś? - zapytałam - Natalie miała mały wypadek i zawiozłem ją do szpitala... - Natalie? Ta przyjaciółka Meg? - wstałam od stolika i zaczęłam chodzić po salonie. - Tak, właśnie ona - odpowiedział. - Wracasz już? - Nie, jeszcze nie wracam. Właśnie odwiozłem ją do domu. Zaprosiła mnie na chwile. - No tak... Natalie jest przecież ważniejsza ode mnie... - burknęłam pod nosem zdenerwowana. W sumie to nie wiem dlaczego tak na nią reaguję... Jakoś jej od początku nie lubię... - Ale El, o co Ci chodzi? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Lou. - Nie ważne... -  odpowiedziałam - Co ja takiego zrobiłem?! - spytał trochę zdenerwowany. - Jeszcze mnie o to pytasz? - Tak, pytam bo nie rozumiem o co Ci chodzi... - zapadła kilku sekundowa cisza...Wzięłam do ręki nasze wspólne zdjęcie, które stoi na półce. Ja i on... Uśmiechnięci nad wodospadem razem z Niall'em, Harry'm, Liam'em, Zayn'em i Danielle. Podniosłam kolejne zdjęcie. Dostałam je od Louis'a niedawno. Któryś z chłopaków, chyba Niall, uwiecznił jak siedzieliśmy razem na kanapie przytuleni, a Louis całował mnie w policzek.  - Porozmawiamy w domu... Pa... - nie zdążyłam już nic powiedzieć, bo się rozłączył...  No świetnie! Jeszcze się przez nią pokłóciliśmy... To wszystko jej wina! Po moim policzku spłynęła łza. Przyłożyłam nasze zdjęcie do piersi i osunęłam się po ścianie na podłogę. Nie, to nie jej wina tylko moja... Przecież to tylko jego koleżanka. Niepotrzebnie jestem tak zazdrosna... Po prostu bardzo go kocham i nie chcę go stracić... Nie mogłam powstrzymać płaczu.. Jeszcze raz popatrzyłam na nasze zdjęcie, które trzymałam w dłoni. Mój kochany Louis... Muszę do niego zadzwonić. Kolejny raz wybrałam jego numer i usłyszałam dźwięk łączenia. Po chwili dźwięk ustał, a zastąpiło go charakterystyczne pikanie. - Rozłączył mnie! - wstałam zdenerwowana. Skoro on woli sobie spędzać czas z nią i nawet nie raczy odebrać jak do niego dzwonię, to pójdę sobie na zakupy z kimś innym! - Halo? Cześć Max. Tu Eleanor...

Amy

Usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie Natalie.. Podbiegłam do drzwi i szybko je otwarłam. W progu zobaczyłam Natalie z Louis'em Tomlinsonem! Jak tak dalej pójdzie to poznam całe 1D. Zayn z Meg są na górze, a teraz przyszli oni. - Co tak się nie odzywasz? - zapytała Natt - To pewnie reakcja na moją nogę - zaśmiała się do swojego towarzysza. Dopiero teraz to zauważyłam. - Co Ci się stało?! Tak w ogóle to cześć Louis! - Cześć... Amy, tak? - Zgadza się - uśmiechnęłam się. - Wchodźcie do środka! - poszliśmy do salonu. - Chcecie ciepłej herbaty? Strasznie zimno na dworze. - Z chęcią - odpowiedział Lou. Poszłam do kuchni i przyrządziłam dwie herbaty, a sobie nalałam soku. Po chwili znowu byłam w salonie. - Więc co Ci się stało Natt? - przyjaciółka opowiedziała mi całą historię. Szkoda, że nie może wystąpić  w tym teledysku... Zrobiło mi się jej żal... - Nie martw się. Jeszcze będziesz tańczyć u boku największych gwiazd. -  Też jej tak mówiłem. - uśmiechnął się Louis. - Przepraszam, ale czy mogę skorzystać z łazienki? No wiecie, zachciało mi się siusiu i zaraz nie wytrzymam - zaśmialiśmy się wszyscy na słowa Lou. - Jasne, możesz skorzystać z mojej. Wejdź schodami na górę i zakręć w prawo, tam będzie mój pokój. - odezwała się Natalie. - Dzięki - posłał jej szeroki uśmiech i udał się na górę.

Louis

Fajna ta Amy, tak samo jak Natalie i Meg. Lepiej się pośpieszę, bo serio nie wytrzymam... Wszedłem na górę według wskazówek Natt i zobaczyłem drzwi do dwóch pokoi. Do których mam wejść? Hmm, może zacznę od tych pierwszych. Nacisnąłem lekko na klamkę i otwarłem szeroko drzwi. Nie mogłem uwierzyć w to, co tam zobaczyłem...

----------------------------------------------
Już jestem! Przepraszam, że musieliście tak długo czekać, ale to przez to że niedawno byłam chora i miałam przez ten tydzień dużo do nadrobienia... Postaram się wkładać chociaż jeden rozdział na tydzień, może uda mi się czasem więcej. Jestem w trzeciej gimnazjum i za półtora miesiąca mam testy, sami rozumiecie. Nauczyciele co chwilę robią jakieś testy, żeby sprawdzić naszą wiedzę i wgl... Masakra ;/ No cóż, nie męczę Was już moimi sprawami, mam nadzieję że się Wam spodoba kolejna część opowiadania i napiszecie komentarze :)
PS Dziękuję za 21 obserwatorów, ponad 15 tysięcy wyświetleń i dokładnie 198 komentarzy łącznie! Jesteście wspaniali! Massive Thank You