czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 24

Amy

- Natalie, nie zgadniesz kto jest z Meg w jej pokoju. - Kto? - spytała zaciekawiona - Zayn! - Naprawdę? - zapytała nie dowierzając. - Przyszli tu jakieś dwie godziny temu. Pogadaliśmy, oglądaliśmy chwilę telewizję w trójkę, a jakieś pół godziny temu poszli do jej pokoju. I nadal tam siedzą... - Huhu, ciekawe co tam robią - zaśmiała się moja przyjaciółka - Natt, weź przestań! - No co? Nie udawaj, że Cię to nie ciekawi - uniosła jedną brew, dalej się uśmiechając - To ich sprawy, a nie moje - po kilkunastu sekundach dodałam - Ale lepiej jednak pójdę na górę... - Aaa! Wiedziałam! - Natt wydała triumfalny okrzyk - Chodzi mi o to, że pójdę sprawdzić czy Louis trafił do łazienki, bo coś przeczuwam że wszedł do złych drzwi... - I tak wiem, że  to nie jest powód - zaśmiała się - Spadaj mała! - Nie jestem mała... - Nie masz jeszcze skończonych osiemnastu lat kochanie - zaczęłam się z nią drażnić - Oj tam, to przecież już za kilka dni - uśmiechnęła się. Ruszyłam w stronę schodów na górę, ale głos Natalie zatrzymał mnie w półkroku. - EJ! - krzyknęła - Co jest? - zapytałam - Czekaj na mnie! - Ty lepiej tutaj zostań i oszczędzaj nogę... - No proszę, pomóż mi... - zrobiła minkę smutnego psiaczka, na co się zaśmiałam. - Nie i koniec. Siedzisz tu i czekasz aż wrócę - Ale Ty jesteś... - Też Cię kocham! - posłałam jej całusa i poszłam na górę. W połowie schodów zatrzymałam się i odwróciłam się w stronę przyjaciółki, która próbowała się podnieść z fotela. - Widzę to! Siedź tam i się nigdzie nie ruszaj. - No dobra, już dobra...

Louis

Zayn i Meg razem. W jednym łóżku. O mój Boże! Wiedziałem, że między nimi iskrzy! Aaa, widzicie! Tommo zawsze ma rację!  Śpią sobie spokojnie przytuleni do siebie.... Jak słodko... Hmm, muszę to jakoś uwiecznić, żeby mieć dowód że to prawda! Wyciągnąłem swojego IPhona i po cichutku na palcach zbliżałem się do nich. Usłyszałem, że ktoś idzie do pokoju. Odwróciłem się i zobaczyłem Amy, która stała opierając się o framugę. Przyłożyłem palec do ust, żeby się nie odzywała. Gdy stałem już wystarczająco blisko, włączyłem aparat i zrobiłem im kilka zdjęć. - Hahaha, mam! - krzyknąłem i aż podskoczyłem z radości. Chyba nie powinienem był tego robić... Zayn się wystraszył i podniósł gwałtownie głowę. - Louis?! Co Ty tu robisz? - zapytał zdezorientowany chłopak - Eee, właściwie to nic... - schowałem szybko telefon za siebie. - Co Ty tam trzymasz za sobą? - powiedział już spokojnie i cicho, żeby nie obudzić Meg, która spała przytulona do niego z głową na jego klatce. Niestety dziewczyna właśnie w tym momencie się obudziła. - Lou? Czeeeść! - powiedziała uśmiechając się do mnie szeroko w tym samym czasie siadając normalnie na łóżku. Zayn zrobił to samo. - No hej! Stęskniłaś się za mną? - zapytałem w żartach - No jasne, że tak! Chodź tu do mnie! - usiadłem na brzegu łóżka i się przytuliliśmy. Usłyszałem ciche chrząknięcie mojego przyjaciela. - Chyba ktoś tu jest zazdrosny... - wystawiłem język w jego stronę. - Co my tutaj mamy... - usłyszałem głos Meg i zobaczyłem, że ogląda coś w IPhonie. Automatycznie dotknąłem swojej kieszeni. Czekaj, czekaj... Przecież to mój IPhone! - Ejj, Ty przebiegła kobieto! Oddaj mi to! - Nie mam takiego zamiaru. Najpierw pooglądamy sobie z Zayn'em zdjęcia, które nam zrobiłeś. - odpowiedziała Meg - A ja myślałem, że naprawdę się za mną stęskniłaś... - zrobiłem minę obrażonego dziecka, co wywołało śmiech Amy, która nadal stała w progu. - Oo, Amy? Ty zdrajczyni, pomagałaś mu! - Nie prawda! Ja dopiero co przyszłam! - zaczęła się bronić chichocząc. - Dobra, dobra! Już ja Cię znam... - To on - wskazała na mnie - Miał iść tylko do łazienki... - powiedziała. Zobaczyłem, że Zayn podnosi poduszkę i nią we mnie celuje. - Dzięki, że mi przypomniałaś Am! Lecę do łazienki! - O nie! Chyba się mnie nie boisz? - usłyszałem za sobą głos Zayn'a. - Skądże! Po prostu naprawdę muszę do łazienki... - zacząłem uciekać. Wpadłem do pokoju obok i pobiegłem do łazienki. Chciałem zamknąć drzwi, ale nie zdążyłem i wpadł do niej mój przyjaciel. - No weź przestań! Zostaw mnie - krzyczałem, gdy przewrócił mnie na podłogę i zaczął dla zabawy okładać poduszką. Wyszło z tego niezłe widowisko. Kątem oka zobaczyłem, że nawet Natalie przyszła, żeby zobaczyć co się dzieje. Przeturlaliśmy się po podłodze i teraz to ja byłem nad Zayn'em. Już bym wygrał gdyby nie to, że poczułem na sobie zimną wodę.... - Natalie! I Ty przeciwko mnie? - krzyknąłem w jej stronę, a ona uśmiechnęła się łobuzersko. - Zaaaayn? Na nią! - rzuciliśmy się w jej stronę i zaczęliśmy łaskotać. Dziewczyna schowała się za biedną Amy i krzyczała cały czas się śmiejąc - Przestańcie! Bo już mnie brzuch od śmiechu boli! - Sama tego chciałaś! - krzyknąłem. Jej śmiech roznosił się po całym domu. W końcu przestaliśmy, a ja wziąłem ją na ręce. Złapała mnie za szyję i już schodziliśmy na dół. Usiedliśmy wszyscy w salonie, z tym że Natalie posadziłem sobie na kolanach. Wpadłem na świetny pomysł. Po cichu powiedziałem Natalie na czym polega. Po chwili odezwała się - Chyba jeszcze niewiecie, ale chodzę z Louis'em - uśmiechnęła się szeroko i dała mi soczystego buziaka w policzek. Miny Meg, Amy i Zayn'a nie dało się opisać. Patrzyli wszyscy na nas nie dowierzając. - No co? To prawda - przytuliłem mocno 'moją dziewczynę'. Wkoncu nie wytrzymaliśmy i wybuchnęliśmy śmiechem, a oni patrzyli na nas jak na głupich nie wiedząc o co chodzi. Opowiedzieliśmy im o pielęgniarce, która wzięła nas za parę i już wszyscy się śmialiśmy. Gdy się uspokoiliśmy, włączyliśmy sobie jakąś komedię. - Trochę już późno się zrobiło... - popatrzyłem na godzinę w telefonie. Już dochodzi 22. - Pewnie jesteście zmęczone, zwłaszcza Ty Natt po swoim dniu pełnym wrażeń  - zaśmiałem się - No może trochę... - Chodź Zayn, zbieramy się - Ok, już idę - wstałem i czekałem aż Zayn skończy się 'żegnać' z Meg. No wreszcie! - To pa dziewczyny! - krzyknąłem, a Zayn się dołączył. - A gdzie pocałunek na pożegnanie kochanie? - usłyszałem głos Natalie, która właśnie udawała obrażoną - Och, przepraszam! Już do Ciebie idę skarbie! - podszedłem do niej śmiejąc się, a ona dała mi całusa w policzek - Teraz już musimy iść. Do zobaczenia! - Paa! - odpowiedziały Nam.

Eleanor

Świetnie się dzisiaj bawiłam z Max'em, ale cały czas w głowie miałam kłótnie z Lou. Poszliśmy na zakupy i pokazał mi miejsce gdzie można kupić Bubble Tea. Była pyszna! Później zaprosił mnie na chwilę do siebie. Właśnie podjechałam pod dom taksówką. Zasiedziałam się trochę u Maxa, przez co jest po 22, a ja dopiero wchodzę do domu. Po chwili przekręciłam klucz w drzwiach i jestem już w środku. Rzucam siatki na kanapę i idę do łazienki umyć ręce. Louis już jest w domu, bo świecą się światła. Nalałam sobie szklankę wody i usiadłam na chwilkę przy laptopie w salonie. Włożyłam na Instagram dzisiejsze zdjęcie z moim przyjacielem.


I had so much fun @Bubbleology Notting Hill trying bubble tea today! Its so yummy I had two! 
Po chwili dodałam też kolejne zdjęcie na Twitter'a.


Thank you @MaxHurd for today! :) xx
Wzięłam do ręki połowę z siatek z nowymi ciuchami i poszłam do naszej sypialni. Louis leżał na łóżku, słuchając muzyki w słuchawkach i przeglądając Twitter'a. Gdy weszłam do pokoju, w ogóle się tym nie zainteresował. Udaje, że mnie nie widzi... Poszłam po resztę siatek i zaniosłam je do garderoby.  Muszę porozmawiać z Lou...  Wzięłam głęboki oddech i stanęłam przy łóżku, na którym leżał mój Louis. - Mieliśmy porozmawiać - powiedziałam spokojnie, ale chłopak nadal słuchał muzyki, patrząc w ekran laptopa. - Lou... - weszłam na łóżko i powoli na czworakach zaczęłam się do niego przysuwać. - Kochanie... Chcę Cię przeprosić... - nadal nawet nie drgnął. Usiadłam obok niego i wtedy zobaczyłam, że oglądał moje zdjęcie z Max'em, które przed chwilą dodałam. Delikatnie wyciągnęłam mu słuchawki z uszu i dopiero wtedy się odezwał. - Coś mówiłaś? - skierował wzrok na mnie - Tak.. Że chcę Cię przeprosić.. - Co? Chyba nie dosłyszałem... - Przepraszam Cię skarbie... - No nie wiem... - powiedział. - Przepraszam, przepraszam, przepraszam... -  pocałowałam go w policzek. - Już lepiej... - przybliżyłam usta do jego i go pocałowałam, a wtedy on przeturlał się tak, że był nade mną. - A teraz jak? - spytałam lekko się uśmiechając. - Teraz świetnie! - odpowiedział i tym razem to on mnie pocałował.

----------------------------------------
Co tam kochani? :D Dodałam kolejny rozdział, jak na mnie to strasznie szybko xd Jak Wam się podoba? :) Proszę Was kolejny raz o komentarze, bo mam 23 obserwujących, z ankiety wynika że 33 osoby to czytają, a pod ostatnim rozdziałem tylko 7 komentarzy :( Prooooszę Was pięknie ♥

Liam: 'Tylko 7? Coś marniutko...'

Dodaj komentarz, bo Harry patrzy :D




 Chłopcy Was ładnie proszą o komentarze, bo nie chcę Wam stawiać w sytuacji takiej np. 10 komentarzy =  nowy rozdział ;/

Na koniec zostawiam Was z moim ulubionym gifem. Po prostu kocham ten moment! :D ♥


11 komentarzy:

  1. Fajnie, tylko napisz coś z Niallem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. CUDOWNE !!! Czekam na nexta !!! Komentarz specjalnie dla wysportowanych babci i dziadka !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział :D
    Nie czekaj długo z dodaniem nowego rozdziału <3
    Napisz coś o Harrym :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Plis napisz coś z Niallerem plis pięknie prosze i wszystkiego naj z okazji dnia kobiet I <3 You

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie powinnaś pisać codziennie <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super !!!!!! Zapraszam na mojego bloga o 1D !!!! http://marzenia1dm.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię sposób w jaki piszesz.Czekam na następny rozdział :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Ty to wiesz i ja to wiem, że ten rozdział jest boski ;p Masz dodać szybko następny. Nie wiem co myśleć o Eleanor... bo jest przecież Natalia... i co teraz będzie?! ;D
    A.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow! Sytuacja się rozkręca... Ale głupi ten Louis. Co on sobie myśli?! Kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  10. http://one-way-or-another-4ever.blogspot.com/ - mój blog również z opowiadaniami,plisss zobaczcie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz :) To dla mnie naprawdę bardzo ważne, że wyrażacie swoją opinię i podsuwacie pomysły :) I proszę o więcej komentarzy - ja nie gryzę! :D Kocham Was! <3